Tak w sumie to nie był taki najgorszy. Do gniazda ją przyjął. NIechętnie, ale jednak. Przez kilka dni gościł. Nie wygonił, tylko sam opuścił gniazdo. A że nie chciał wysiadywać nie swojego jaja i je zniszczył - to tylko lepiej dla niej. I tak by z niego nic nie było. Nie dałaby rady sama.
10:11 Poleciała i za chwilę wróciła z kępką siana,

Szykuje gniazdo. Oby nie na drugie jajo.
10:38 Znów na moment wyleciała tylko po siano. Położyła się.

ok. 11:00 Znów jej nie ma. Gniazdo puste.
Muszę kończyć.
Ostatnio edytowano 13 kwi 2011, o 11:08 przez
Krysia, łącznie edytowano 1 raz