przez adminlask » 19 lip 2011, o 23:30
Dzisiaj kilka godzin po odlocie młodego bociana mieliśmy telefon od pewnej pani z Sędziejowic, która poinformowała nas o tym, że w pobliżu jej domu leży bocian, który nie porusza się o własnych siłach i ma sparaliżowane dolne kończyny. Podejrzenia padły na to, że może to być nasz bocian, który rankiem wyleciał z gniazda, ale okazało się, że poszkodowany ptak nie jest zaobrączkowany i jasnym stało się to, że to nie łaski bocian.
Z tego co wiem, to poszkodowanemu bocianowi udzielono pomocy.