Witam. Już drugi rok obserwuję bocianki. W ubiegłym roku przezyłam wielką tragedię rozgrywającą się w tym gnieździe. Nawet nie przypuszczałam, że to będzie taka trauma i tak długo pozostająca we mnie. Mam nadzieję, że w tym roku będą bocianki miały tylko szczęśliwe momenty a my razem z nimi. Niepokoję się długą nieobecnością Magdy. W Przygodzicach, które też obserwuję, jest już jedno jajeczko.
Do administratora... szkoda, że nie ma dźwięku.
Pozdrawiam wszystkich wrażliwych (tylko takich tu spotkałam ) obserwatorów
