Do gniazda w Lewkowie przyleciał obcy, młody bocianek. I został pięknie przyjęty przez czwórkę bocianków, a nawet przez ich rodziców. To ewenement. Najczęściej "intruz" jest przeganiany. Czy znawca bocianich zwyczajów mógłby coś powiedzieć o tym?
Być może samiec wiązał jakieś nadzieje z samicą, która przyleciała do gniazda dziś bardzo wcześnie. Niestety partnerka okazała się nie przywiązana do tego miejsca. Mało tego, postanowiła podebrać gałązkę i odlecieć z nią do swojego gniazda