Jeden bocian cały czas pilnuje gniazda i nie pozwala temu drugiemu wylądować na gnieździe. Za każdym razem jak ten chce wylądować przegania go.
Przerwy w nalotach trwają po kilkanaście minut. Drugi odpoczywa i zaczyna od nowa.
Na początku kilkukrotnie ten drugi stawał na kamerze, a jak pierwszy raz z niej zeskakiwał, to ją przekręcił - pisałam wyżej.
Ja oglądam to przeganianie się bocianów od 14:00. Na pewno zaczęło się wcześniej.
Żeby udowodnić, mam kilka zdjęć, gdzie widać oba bociany. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęć jak oba bociany były na gnieździe.
|Tu widać jak lecący bocian ma w dziobie gałązki.

Ostatnie próby lądowania drugiego na gnieździe:
15:39 - jeden raz z gałęzią
15:56 - trzykrotnie
Drugi bocian ma dobre zamiary, bo podlatuje z gałęziami w dziobie.
Podczas lądowania o 15:39 miał tak dużą gałąź w dziobie, że jak wylądował na gnieździe to zaczepiła się o szyję rezydenta(tki).
Fajnie to wyglądało, bo na bocianie wisiała spora gałąź.
Zrzucił(a) ją i ułożył(a) na koronie gniazda (na godz. 12)
Ciekawe jak długo będą trwały te dziwne zaloty? Mam nadzieję, że zalotnik nie zrezygnuje.