Dzisiejszy poranek słoneczny, już 20st.
O godz. 6:00 już nie zastałam młodych w gnieździe.
do godz 8:40 gniazdo puste, pojawia się chyba samiec z dorodnym drzewkiem, a za nim jak na zawołanie jeden po drugim przylatuje młodzież.
Śniadanie lepiej smakuje, gdy ktoś nam je przygotuje, niż gdy przygotujemy je sobie sami, z tego założenia wychodzą też młode bocianki
Po śniadaniu natychmiast opuszczają stołówkę.
Pod nieobecność gospodarzy w gnieździe urzędują wróbelki zd1.
godz.9:47 zastaję Rakietnika, 9:53 trochę nie trafione lądowanie Orbitka.
Młodzież odpoczywa.
Godz. 10:35 - podano do stołu, godz. 10:40 - już ich nie ma...