Wrócił przekaz

, oby na dłużej, poranek niezbyt gorący, tylko 21 st, lekki wiaterek i małe chmurki na niebie, a co przyniesie dzień? oby nie sprawdziły się prognozy o 36st upałach.
Muszę się przyznać, że dzisiejsza sytuacja w gnieździe trochę mnie zaniepokoiła...
Zaczęłam obserwować o godz 8, zastałam spokojnie drzemiącego w gnieździe Rakietnika, a ponieważ wczoraj cały dzień nie było przekazu, już mnie nachodziły czarne myśli, ze Orbitkowi coś się stało.
Na szczęście o 8:31 szczęśliwie wylądował, a leń Rakietnik nawet się nie podniósł, by go powitać.
W tej chwili obaj odpoczywają (tylko nie wiem po czym Rakietnik), Rakietnik od czasu do czasu lekko muska dziobem brata...

Charakterystyczna czarna linia na ogonie Rakietnika - znak rozpoznawczy, gdy wyrównają się w kolorze dzioby.

godz.10:27 - tata podał do stołu

Rakietnik sadzi drzewko

Sadzenia ciąg dalszy, tym razem we dwójkę...

Dzisiaj jest "chłodno" około 24 st, czasem nawet spadnie jakaś kropla deszczu, więc młodzież bardziej aktywna.
Godz 11:50 poleciał Orbitek, Rakietnik zajął się jeszcze sadzeniem drzewa, by o godz 11:55 ruszyć za bratem.
Wrócili jednocześnie o godz 12:40. Orbitek chyba wykąpał się w oczyszczalniku, bo wrócił mokry po brzuch ( ciekawe jak pachniał)
Godz. 13:30 - obiad

Godz.14:54 wylot Orbitka, godz. 15:04 Rakietnik startuje.
Zd.3 pokazuje jak spacerują sobie po placu oczyszczalni, zamiast lecieć na łąki.
Powrót o godz 15:46 razem z rodzicem. ( nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że dzisiaj karmi tylko jeden z rodziców)
