Linka napisał(a):OK. Siaczek nas sprowadził do pionu. To bzdura przerzucać się tymi postami, gdy jest problem w gnieździe. Jestem emocjonalna i to, co wyprawiał dzisiaj Wojtek wyprowadziło mnie z równowagi. Ale mam też porównanie z innymi parami bocianimi (oglądam i w Polsce i poza granicami) i twierdzę, że zachowanie tego samca nie jest "zrównoważone". Czy takie określenie bardziej Ci Piotrze odpowiada?

Zachowanie samca nazwałbym zupełnie normalnym. Z jakiś tam względów wie że nie podoła wychawać w tym gnieździe potomstwa, dlatego jajo zlikwidował. Tak samo jak w zeszłym roku. Wiedział (ten czy inny samiec) że pisklęta nie mają szans, to je usunął z gniazda. A samica? Jaja znosi, bo taka jej natura. Czy wyrzucanie piskląt, czy nawet zjadanie martwych piskląt też jest niewłaściwe? Może w oczach ludzi tak, ale w rozumieniu bocianów na pewno nie. To im tylko i tylko najsilniejszym, pozwala przetrwać. Taka jest przyroda.