Obserwacje

Łaskie bociany - I edycja programu

Re: Obserwacje

Postprzez Anulka » 19 maja 2010, o 21:13

To bardzo madre co napisala monia76...........jestem pod wielkim wrazeniem.Chyba najbardziej dzis trafna wypowiedz na forum.Pozdrawian serdecznie Ania z Łodzi :!:
Anulka
 
Posty: 3
Dołączył(a): 8 maja 2010, o 12:54

Re: Obserwacje

Postprzez majka 25010 » 19 maja 2010, o 21:16

dwa bocianki w gnieździe...
Obrazek
majka 25010
 
Posty: 83
Dołączył(a): 18 maja 2010, o 12:08

Re: Obserwacje

Postprzez Pernix » 19 maja 2010, o 21:20

Oba bociany w gnieździe - stoją i czyszczą piórka.
Na pierwszym screenie ledwo widać drugiego, ale są. Oby chciały wrócić tu za rok na lęg. Przygodzicki boćki już się pogodziły z tragedią. Życie biegnie dalej.
Obrazek Obrazek
Pernix
 
Posty: 7
Dołączył(a): 18 maja 2010, o 14:02

Re: Obserwacje

Postprzez piotrek94b » 19 maja 2010, o 21:48

MMcia napisał(a):Tak ja to wszystko wiem Paulina, ale Bocian spacerował po gnieździe i przerzucał różności.... może zwłoki z powrotem wrzucił do dołka bo coś szarego tam leży.... A od opiekunów projektu oczekujemy uzasadnienia podejmowanych decyzji....


W gnieździe nie ma martwych piskląt. Pierwszy został usunięty podczas sprzątania gniazda przez opiekunów, drugi najmniejszy został zjedzony przez samicę, pozostałe trzy zostały dzisiaj wyrzucone poza gniazdo.
piotrek94b
 
Posty: 1109
Dołączył(a): 8 kwi 2010, o 11:13
Lokalizacja: Łódź

Re: Obserwacje

Postprzez Filipina » 19 maja 2010, o 22:11

Witam! 13 i 14 kwietnia przedyskutowałam na tym forum z kimś o nicku PADO sprawę niebezpieczeństw jakie grożą pisklętom od przynoszonych przez rodziców do gniazda śmieci, stanowiących "produkt" ludzki. W poniższym poście tłumaczyłam, co to jest NATURA... I że ludzkie śmieci to nie "natura". W zacytowanym poście, jako przykład NATURY przytoczyłam prawdziwe zdarzenie jakie dwa lata temu zaistaniało w gnieździe w Rybnej (18 maja załamała sie na Śląsku pogoda na 10 dni i 3 ledwo wyklute pisklęta, i 2 jaja przepadły w ciągu 3 dni). Po tej dyskusji postanowiłam wyłączyć się z czynnego udziału w tym forum.
A oni, jak przyszło co do czego, przecież gniazdo wysprzątali z nich!
Tylko dlaczego to zdarzenie z przed dwóch lat z Rybnej, które przytoczyłam jako przykład działania NATURY stało się czarnym scenariuszem, które wzięli sobie na poważnie do serc i umysłów? Trudno mi to zrozumieć.
Ale druga strona medalu jest inna. Zastanawiam się, jak ja bym postąpiła, mając teoeretycznie moc sprawczą, aby podjąć jakieś działania ratujące pisklęta. Rozważając zdroworozsądkowo: czym po wyjęciu piskląt z gniazda je karmić? Założyć hodowlę dżdżownic, gryzoni czy innej zwierzyny? Na to trzeba czasu i wiedzy. I tak jak nimowląt nie można karmić tym co pod ręką, tak i takie małe pisklęta wymagają specjalnej diety. SPECJALNA dieta, to taki pokarm, który przeszedł przez wole dorosłych ptaków, został nadtrawiony i jest łatwiej przyswajalny. No i sądzę, że został wzbogacony przez organizm dorosłych bocianów o naturalne mikroorganizmy (w tzw. florę saprofityczną) broniące organizmy maluchów przed mikroorganizmami chorobotwórczymi. Sprawa jest dużo trudniejsza, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Złym przykładem jest tu ubiegłoroczna akcja ratunkowa w Przygodzicach uwalnijąca młode od wieprzowego jelita, po której młode nakramiono podrobami drobiowymi. Złym, bo przygodzickie boćki były całe dwa tygodnie starsze (u piskląt to bardzo dużo). Były może zmęczone, ale nie wycieńczone, bez hipotermii (do trawienia pokarmu też jest potrzebna energia!), która utrudnia trawienie pokarmu, a już na pewno czegoś obcego ich organizmom...Pewnie więcej byłoby z tego szkody jak pożytku i małe, pewnie i tak by nie przeżyły...
Mimo wszystko jednak im współczuję, że nie spróbowali czegoś zrobić. Długo będzie ich prześladować świadomość, że nie zrobili wszystkiego, co w takiej sytuacji można było zrobić, żeby ocalić choć jedno istnienie...

Filipina napisał(a):
PADO napisał(a):Całkowicie się zgadzam, ze folia jest niebezpieczna, ale podgląd założony jest chyba po to, by dyskretnie obserwować naturę, a nie ingerować w nią.
A gdyby nie było tam kamery, nikt by nie wiedział o niebezpieczeństwie.
Miejmy nadzieję, że do czasu wylęgu piskląt problem sam się rozwiąże. W/g mnie złym pomysłem byłoby teraz ingerować w gniazdo.
Dobrze by było aby na ten temat wypowiedzieli się ornitolodzy, którzy mają pojecie o zachowaniu ptaków, a nie tylko miłośnicy.


No to zadam tylko jedno pytanie: uważasz że folia, sznurek, żyłka i inne temu podobne rzeczy to "natura"?!
Natura jest wtedy, gdy tydzień bez przerwy leje, i temperatura w nocy wynosi 5 stopni C. A przemoczeni i wychłodzeni rodzice nie są w stanie chronić piskląt w zalanym gnieździe i cały lęg ginie! Widziałam takie rzeczy. I godzę się z nimi, bo to natuaralna "siła wyższa".

Ale trudno mi sie pogodzić z tym, że w okropnych męczarniach giną pisklęta, bo ktoś bezmyślny zostawił na polu sznurek, albo wiatr wywiał ze śmietnika torebkę foliową, którą wyprodukował człowiek,a bocian przyniósł je na wyściółkę do gniazda. Ewolucja nie wyposażyła zwierząt w umiejętność bezpiecznego obchodzenia się z takimi rzeczami. W takich sytuacjach uważam ingerencję za uzasadnioną! Nikomu nie życzę, żeby musiał patrzyć, jak miesięcznemu bociankowi puchnie do monstrualnych rozmiarów zaplątane w sznurek albo cienką folię skrzydło... Zwłaszcza przez oko kamery!
Pozdrawiam.


Pozdrawiam wszystkich zaglądających tu jeszcze Bocianolubów.
Filipina
 
Posty: 13
Dołączył(a): 1 kwi 2010, o 21:10

Re: Obserwacje

Postprzez MMcia » 19 maja 2010, o 22:44

Anulka napisał(a):To bardzo madre co napisala monia76...........jestem pod wielkim wrazeniem.Chyba najbardziej dzis trafna wypowiedz na forum.Pozdrawian serdecznie Ania z Łodzi :!:

A ja uważam, że po to mamy postęp cywilizacji, rozwój intelektualny i zdobycze techniki żeby z niego korzystać...
MMcia
 
Posty: 42
Dołączył(a): 17 maja 2010, o 20:17

Re: Obserwacje

Postprzez ladycrash » 19 maja 2010, o 22:55

Dziękuję majko 25010 za poparcie.Napisałam co czułam.Bo choć żyję na tym świecie 28 lat wiem-że należy pomagać potrzebującym zwierzętom.Bociany z Łaska wg mnie czekały na jakiś pozytywny zwrot wydarzeń.Być może to my mieliśmy być tym pozytywną iskierką nadziei?...Kto wie.Może mieliśmy zawalczyć o te silne wolą przetrwania małe boćki,którym zimna i deszczowa aura nie chciała pozwolić dorosnąć? A tak-nie widząc znikąd ratunku wolały zakończyć męczarnię maluchów.Bo same nie dawały rady i głód patrzył w oczy.I nie dziwię im się.One też chciały przetrwać...
Jedzenia było żal opiekunom podrzucić samicy:/A na alarmujących internautów przymrużyli oko. Co tam,liczy się przecież tylko oglądalność.Sorry ale taka prawda.Tak się nie robi.
Pozdrawiam bocianolubów.W ogóle wszystkim wrażliwych na krzywdę zwierząt.
ladycrash
 
Posty: 6
Dołączył(a): 19 maja 2010, o 11:29

Re: Obserwacje

Postprzez majka 25010 » 19 maja 2010, o 23:02

MMcia zastanawiała się, co będą pisać o tym projekcie w lokalnej prasie, ja pozwalam sobie wkleić linki do informacji, które znalazłam na forum Loburg
http://gfx.efotek.pl/images/ktcbfdpm7fycdvjformn.jpg

http://gfx.efotek.pl/images/dfb9l0i0to7ws9wat3u8.jpg
źródło: http://www.storchenhof.loburg.forum
W dziale filmiki, wklejam filmik, nakręcony przez forumowiczkę z Austrii
Ostatnio edytowano 20 maja 2010, o 00:17 przez majka 25010, łącznie edytowano 1 raz
majka 25010
 
Posty: 83
Dołączył(a): 18 maja 2010, o 12:08

Re: Obserwacje

Postprzez piotrek94b » 19 maja 2010, o 23:18

Za około pół godziny wrzucę filmowy skrót z dzisiejszego dnia.
Ostatnio edytowano 19 maja 2010, o 23:48 przez piotrek94b, łącznie edytowano 1 raz
piotrek94b
 
Posty: 1109
Dołączył(a): 8 kwi 2010, o 11:13
Lokalizacja: Łódź

Re: Obserwacje

Postprzez wradek » 19 maja 2010, o 23:28

witam,
czytam obecnie dyskusję dotyczącą śmierci piskląt i potrzebie udzielania im pomocy i jestem mocno zasmucony całkowitym niezrozumieniem idei przyświecającej kamerom internetowym podpatrującym życie dzikich zwierząt.
Bociany z Łasku były jedną z kilku inicjatyw mających na celu pokazanie codziennego życia jednego z ważniejszych ptaków naszego kraju jakim jest bocian.Sądzę, że najważniejsze było pokazanie codziennych "radości" i trudów życia bocianiej rodziny, by przeciętny obywatel docenił piękno tych ptaków i w przyszłości zastanowił się zanim zasypie kolejny fragment podmokłej łąki lub wyrzuci garść sznurków czy toreb foliowych do lasu czy na łąkę.Pomyśli, że z tej samej łąki korzystają ptaki, których los i tak bez obecności człowieka jest często bardzo trudny.
Niestety pokazanie życia bocianów okazało się dla niektórych zbyt drastyczne i mało radosne.Natychmiast pojawili się ludzie chcący urządzać przyrodę po swojemu i naprawiać "zło" istniejące w myśl humanistycznego punktu widzenia.Dla mnie jako ornitologa wielką radością jest podpatrywanie natury. Poznawanie jej prawideł sprawia, że z coraz większym szacunkiem odnoszę się do świata nie stworzonego ludzką ręką i praw nim kierujących.Badanie ptaków nie dało mi wiedzy na temat tego co dla przyrody jest lepsze.Wielu jest ludzi, którzy wiedzą, że np. tego gatunku jest za dużo...inny jest dla nas szkodliwy...a tamten powinien być utrzymywany na niskim poziomie liczebności.Historia uczy nas jednak, że mieszanie się ludzi w świat zwierząt czy roślin przynosi więcej szkody niż pożytku.Pozostawienie natury samej sobie okazuje się być najlepszym z możliwych rozwiązań bo nie wiąże się ludzkim punktem widzenia...
wracając do bocianów...młode padły zapewne z wychłodzenia a nie głodu zatem proponowane plany dokarmiania na niewiele by się zdały. w ciągu ostatnich kilku dni zginęły w gniazdach zapewne tysiące piskląt szeregu gatunków.Obecnie giną całe lęgi ptaków wodno-błotnych zalewanych wodami powodziowymi na zbiornikach zaporowych, w dolinach rzecznych czy na stawach rybnych.Nikt nie podnosi alarmu z tego powodu nie nie postuluje otarcie tam by zapobiec zniszczeniu piskląt kaczek, perkozów,łabędzi czy łysek na zbiornikach. mieliśmy to nieszczęście zobaczyć jak trzy dni ulewnych deszczy mogą być "szkodliwe" dla dzikiej przyrody.w jednych gniazdach padły wszystkie pisklęta..inne miały więcej szczęścia i młode przeżyły.w innych jeszcze padł któryś z dorosłych ptaków.
skończmy zatem obwinianie za śmierć boćków osoby instalujące kamerę bo okazuje się, że świetna inicjatywa pozwalająca nam być o każdej porze z wizytą u bocianów przynosi organizatorom więcej smutku niż radości.Obserwujmy ptaki dalej i chrońmy miejsca gdzie żyją by mogły wracać do nas co rok i podejmować trud wychowu młodych z pełnym sukcesem.
Radek Włodarczyk (ornitolog)
wradek
 
Posty: 2
Dołączył(a): 19 maja 2010, o 12:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Łaskie bociany - I edycja programu

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron